Sluchawki o bardzo charakterystycznym brzmieniu, z charakterem. Nie kazdemu przypadnie ono do gustu. Kossy obnazaja zle realizacje, wyraznie wyostrzony jest srodek i gora, przez co znakomita wiekszosc mainstreamowej muzyki nagrywanej przez gluchych realizatorow brzmi wrecz koszmarnie. Jak nie syczaco, to meczaco i krzykliwie. Wystarczy jednak wrzucic dobrze zrealizowana plyte, czy po prostu normalnie zrealizowana plyte, zeby kompletnie odleciec. Sluchawki oferuja cieplutkie brzmienie z duza iloscia basu (chyba "subwoofer na glowe" byloby wlasciwym okresleniem :)), maja szczegolowy srodek i gore, a do tego niesamowita przestrzennosc. Bez watpienia jest to sprzet 'lubiacy' nagrania z przelomu lat '70-'80, Kossy dodaja im energii, oddechu i ogolnie kopa. Druga sprawa to film, sluchawki nadaja sie wrecz idealnie do nocnych seansow, wrazenia odsluchowe moge porownac jedynie z rozbudowanymi systemami wieloglosnikowymi. Przestrzenosc Kossow jest zdumiewajaca, no i jeszcze ten bas.
UR 20 sa konstrukcja zamknieta, znakomicie izoluja i sa bardzo wygodne (ale jak wiadomo to kwestia indywidualna). Sa wykonane bardzo solidnie, nic nie trzeszczy, nic nie skrzypi. Kabel wychodzi z jednej (lewej) sluchawki i jest dosc gruby, zakonczony malym jackiem (w zestawie jest przejsciowka na duzego jacka).
Bez watpienia jest to sprzet, ktoremu warto sie przyjzec blizej. Uradowani beda milosnicy vintage, ze wzgledu na osobliwe, przenoszace do innej epoki brzmienie. Kawal porzadnych sluchawek za uczciwe pieniadze.